fbpx
Mieszkania w Kielcach rekordowo drogie
Z danych Narodowego Banku Polskiego wynika, że ceny mieszkań w Kielcach wzrosły zarówno w przypadku rynku pierwotnego, jak i wtórnego.

Pod koniec ubiegłego roku za metr kwadratowy mieszkania na rynku pierwotnym w Kielcach trzeba było zapłacić 6 718 zł. Z analizy Narodowego Banku Polskiego wynika, że w porównaniu do trzeciego kwartału 2021 roku cena wzrosła o 188 zł.

0
złotych

tyle w IV kwartale 2021 roku trzeba było zapłacić za metr kwadratowy mieszkania na rynku pierwotnym w Kielcach. To cena transakcyjna, cena ofertowa tradycyjnie była nieco wyższa. To najwyższa wartość, od 2006 roku (źródło: NBP)

W Świętokrzyskiem najtaniej

Spośród miast wojewódzkich kielecki rynek nieruchomości należy do jednych z tańszych. Z analizy 17 stolic województw wynika, że w porównaniu z Kielcami mieszkania są tańsze jedynie w Zielonej Górze (6 438 zł) i Opolu (6 515 zł). Niewiele wyższe są ceny natomiast w Olsztynie (7 096 zł) i Rzeszowie (7 210 zł). Najdroższe są natomiast – co nie zaskakuje – nowe mieszkania w Warszawie (11 630 zł), Gdyni (10 975 zł), Gdańsku (10 798 zł), Krakowie (10 301) i Wrocławiu (9 507 zł).

Na rynku wtórnym też rekordowo drogo

Na rynku wtórnym ceny transakcyjne także poszybowały w górę. I to nawet bardziej niż w przypadku nowych mieszkań. W czwartym kwartale 2021 roku za metr kwadratowy używanego mieszkania w Kielcach trzeba było zapłacić średnio 5 716 zł. To o 339 zł więcej niż w trzecim kwartale minionego roku.

0
procent

średni wzrost cen mieszkań w 2021 roku (źródło: raport Expandera i Rentier.io)

Na tle 16 innych miast, które ujęto w analizie NBP, mieszkania tańsze niż w Kielcach są tylko w Zielonej Górze (5 568 zł), a nieznacznie droższe w Katowicach (5 842 zł), Opolu (6 083 zł) i Bydgoszczy (6 102 zł). Najdrożej jest oczywiście na rynku wtórnym w Warszawie (11 288 zł). Kolejne miejsca w tym zestawieniu: Gdańsk (10 208 zł), Kraków (9 785 zł) i Wrocław (8 953 zł).

Ceny mieszkań będą rosły wolniej

Analitycy Polskiego Instytutu Ekonomicznego oceniają, że w najbliższych miesiącach można się spodziewać wyhamowania dynamiki wzrostu cen mieszkań, ale nie należy się spodziewać spadku cen. Prognozy mówiące o osłabianiu wzrostów wynikają z dwóch powodów: podwyżek stóp procentowych (co wpływa na koszty kredytów i zdolność kredytową potencjalnych klientów) oraz rosnącej inflacji (wzrost kosztów wykończenia lub remontu mieszkania, a także wydatków na utrzymanie gospodarstwa domowego).

Zdaniem analityków Polskiego Instytutu Ekonomicznego spadku cen mieszkań nie należy się spodziewać, ponieważ popyt wciąż przewyższa podaż. – Dynamika wzrostów powinna utrzymywać się na jednocyfrowym poziomie – uważa PIE.

Polski Związek Firm Deweloperskich prognozuje natomiast, że w 2022 roku mieszkania na rynku pierwotnym zdrożeją o 7-10 proc.

error: Treść jest chroniona przed kopiowaniem